Półwysep to w większości pustkowia, przypominające nieco podmokłe tereny Wielkiej Brytanii. bądź Irlandii. Zakochałam się w soundtracku tego miejsca bardzo bardzo.
W późniejszych questach natrafiamy na równie niepokojącego starszego pana, któremu musimy udowodnić, ze jesteśmy super-pro jeźdźcem, bo inaczej nie będzie nas kochał >:(
Znając star stable facet ma super magiczne moce naturalu dzięki czemu wszystkie dzikie konie go kochają. My jesteśmy jakimiś pierwszymi lepszymi randomami, więc musimy sobie zasłużyć na szacunek ulicy roznosząc koniom żarcie. Tak naprawdę nikt nie wie, czy kiedyś zasłużymy sobie na własnego dzikusa, czy tylko wyręczamy kolesia w jego robocie. Szczególnie zastanawiająca jest ta "istnieje szansa" w jego sławnej na facebooku wypowiedzi.
Dzikie konie nie wiadomo jakiej rasy biegają po mniej-więcej całym półwyspie, więc zazwyczaj znalezienie je zajmuje jakieś 20 minut. Nie robią nic zachwycającego, po prostu wesoło pląsają do melodyjki i od czasu do czasu zatrzymują się i patrzą w nicość. Większość graczy ma je za mustangi ale jednak są troszkę przymałe, wyglądają bardziej jak kucyki Connemara, co pasuje do Irlandzkiego wyglądu półwyspu.
Półwysep w pewnością ma swój urok, i niezły klimat (i najlepszy soundtrack, o którym już wspominałam <3) nawet to bezcelowe jeżdżenie za dzikimi końmi daje sporo frajdy. Poważnie.
Można tu zrobić naprawdę ładne zdjęcia, zwłaszcza w pobliżu super magicznego drzewka przy którym wydzielają się opary czadu magiczne mgiełki, czy przy fioletowych kwiatuszkach których zapomniałam nazwy.
Do następnego!
~Patricia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz